Nowy stary ogród

Totalna rewolucja – tak można nazwać prace, na które zdecydował się zarząd TPCh „Hospicjum”. Ogród hospicyjny od strony ul. Sobieskiego wygląda teraz całkiem inaczej. Lepiej. Ale zacznijmy od początku.

Zachęceni wiosennym urządzeniem rabaty od ul. Łąkowej poszliśmy za ciosem. Kolejnym krokiem był stary ogród. Pozostawiony od dawna bez fachowej pielęgnacji, zarósł i zamiast zdobić zasłaniał istotną na podwórku – grotę z płaskorzeźbą Matki Bożej.

Że z ogrodem trzeba coś zrobić, było powszechnie wiadomo. Jednak co i jak zrobić, to już był trudniejszy temat. Ale od czego są przyjaciele!

Basia Klem i państwo Gwoździejowie

Takimi hospicyjnymi przyjaciółmi od zieleni są Państwo Małgorzata i Krzysztof Gwoździejowie, którzy sami zaoferowali bezinteresowną pomoc w pracach. I tak, 28 sierpnia 2014r., skoro świt na hospicyjnym podwórku pojawiła się liczna ekipa pracowników prowadzonej przez nich firmy „Egzoland” i wielka ciężarówka pełna nowych roślin.

 

Tego dnia chorzy nie mogli uciąć sobie drzemki po śniadaniu. W ruch poszły piły spalinowe, sekatory, szpadle i tym podobne narzędzia. Pracami kierowała Pani Gosia. Stare drzewa i krzewy zostały radykalnie przycięte.

To sprawi, że wiosną się zagęszczą i będą ładniejsze. W odsłoniętych, wolnych miejscach zostały posadzone nowe rośliny. Masa nowych roślin. Zostały dobrane do panujących w ogrodzie warunków. Dodatkowo są to rośliny mało wymagające, aby nie absorbowały sobą nikogo, nie potrzebowały specjalnej pielęgnacji. I do tego... było jeszcze życzenie, aby było kolorowo. Jest więc mnóstwo lawendy, która zapachnie latem, przyciągając roje motyli i pszczół. Są kwitnące byliny i krzewy, są krzewy o ozdobnych różnokolorowych liściach. Są różne trawy. A między wszystkim - iglaki, które swoją zielenią będą zdobić ogród zimą, kiedy znikną kwiaty i liście. Wszystko rośnie pod matą zapobiegającą przerastaniu chwastów. Mata wysypana jest „ku urodzie” kamykami, które – jak zwykle – ofiarowała bezinteresownie firma Rak-Bud Księżyno. Dziękujemy za to Panu Tadeuszowi Kosowiczowi, no i … oczywiście szefowi firmy – Panu Radosławowi Raczkowskiemu. Nie byłoby kamieni bez transportu, a transportu bez Pana Artura Karpieni. Dzięki po raz kolejny.
Ogród zyskał oddech, stał się optycznie większy. A przede wszystkim bogatszy. Bogatszy o kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset roślin. Dziękujemy Państwu Gwoździejom, którzy nie dość, że już wiele zainwestowali, to zobowiązali się stale dbać o ogród.


I ja tam byłam i parę roślin posadziłam :-)
Barbara Klem


Fot. Jan Kondzior, Beata Bogdanowicz
Więcej zdjęć z prac – w galerii.

Odsłony: 6138