Nowe skrzydło hospicjum zamiast dostawek na korytarzach

W tym roku podopieczni białostockiego hospicjum będą już lokowani w budowanym społecznie nowym skrzydle placówki przy ul. Sobieskiego. Opuści ono natomiast budynek przy Świętojańskiej.

W tym roku podopieczni białostockiego hospicjum będą już lokowani w budowanym społecznie nowym skrzydle placówki przy ul. Sobieskiego. Opuści ono natomiast budynek przy Świętojańskiej.

- Chcielibyśmy już za kilka miesięcy przenieść w to miejsce kilkanaście łóżek. Będą one przygotowane na przyjęcie pacjentów z budynku przy ul. Świętojańskiej, który jest nam użyczony od miasta. Co roku przedłużamy umowę, ale były zapowiedzi, że budynek ma być zwolniony - mówi dr Tadeusz Beszta-Borowski, kierownik hospicjum.

Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta

Rok 2011 dla Towarzystwa Przyjaciół Chorych (które prowadzi jedyne w mieście hospicjum stacjonarne) był datą ważną - do jego końca wszystkie placówki świadczące tego typu opiekę musiały dostosować się do unijnych standardów. To sprawiło, że szef Domu Opatrzności Bożej podjął bardzo odważną decyzję, by rozpocząć budowę nowej części hospicjum, cegła po cegle, z darowizn przekazywanych od ludzi, którzy rozumieją potrzebę istnienia takiego miejsca. Mobilizował także fakt, że kolejki oczekujących na przyjęcie są olbrzymie, a placówka ma tylko ponad dwadzieścia łóżek. Za mało, by zapewnić godne warunki umierania. Wpływy z 1 procenta od podatku i zbiórek publicznych, także akcji charytatywnej "Gazety", sprawiły, że w ubiegłym roku dało się zakończyć największe prace budowlane, teraz zaś trwają roboty wewnątrz trzykondygnacyjnego dobudówki. I choć w ubiegłym roku minister zdrowia odsunęła wprowadzenie obostrzeń w czasie, to prace nie stanęły w miejscu. W najbliższym czasie przynajmniej uda się zagospodarować nowy obiekt przy ul. Sobieskiego.
Budowę hospicjum można wesprzeć wpłacając na konto: 85 1020 1332 0000 1802 0026 1628 lub przekazując swój 1 proc. od podatku na Towarzystwo Przyjaciół Chorych.
- Nazywamy się Towarzystwem Przyjaciół Chorych, a przyjaciół nie zostawia się samym sobie. Budujemy to nowe skrzydło, bo czujemy taki przymus moralny, by zaopiekować się umierającymi. Działamy społecznie, odciążając od tego obowiązku państwo i samorządy. Ale nie mamy własnych środków, dlatego cały czas musimy prosić o wsparcie - tłumaczy Beszta-Borowski.
Szef hospicjum apeluje więc o kolejne odpisy z 1 procenta.
- Sytuacja chorych na pewno się poprawi. Teraz mamy takie zagęszczenie, że są nawet dostawki na korytarzach, ale tylko w czwartek na jedno miejsce w kolejce oczekiwało 27 osób, a mamy tylko 23 łóżka opieki paliatywnej refundowane przez NFZ - mówi doktor Beszta-Borowski. - Nie dostaliśmy kontraktu na cztery łóżka opieki apalicznej, czyli jak się brzydko mówi, dla pacjentów w stanie wegetatywnym. Odrzucono ofertę, bo nie mamy gabinetu rehabilitacyjnego, choć w takich przypadkach wszystkie zabiegi wykonywane są przy łóżku. Urzędników ten argument jednak nie przekonał. W nowej części hospicjum będziemy mieć taki gabinet - dodaje.
Nowa część będzie już spełniać wszystkie unijne normy, chodzi przede wszystkim o powierzchnie pokoi chorych i pomieszczeń towarzyszących.
- W tej chwili mamy przełożone wszystkie płatności na sierpień, kiedy dotrą do nas pieniądze z darowizn w formie 1 procenta. Dalsze prace będziemy więc prowadzić w miarę możliwości. W tej chwili wykańczamy tylko jedną część skrzydła. Określiłbym, że jesteśmy zaawansowani w robotach na poziomie 50 procent - dodaje szef hospicjum.
To nie oznacza jednak, że inwestycja (na którą wydano już ponad dwa miliony złotych, do tego wiele prac przeprowadzono za darmo lub po obniżonych cenach wykonali sponsorzy), ma zapewnione finansowanie.

Monika Kosz-Koszewska

źródło: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,37227,11046869,Nowe_skrzydlo_hospicjum_zamiast_dostawek_na_korytarzach.html

Odsłony: 1942