Rabata przy hospicjum już cieszy oczy.

Więcej zdjęć w galerii.

Wysmukłe tuje szmaragdowe (Żywotnik zachodni - Szmaragd), kuliste złote szmaragdy (Żywotnik zachodni - Golden Globe), szlachetne jałowce łuskowate płożące - niebieski dywan (Blue Carpet), do tego obrzeża z żółto-zielonych trzmielin (Emerald’n Gold) i pełzające wokół irgi (Dammera Major). Łącznie niemal dwieście sadzonek, od zeszłego piątku (23 maja 2014r.) zdobi hospicyjną rabatę od strony ul. Łąkowej. A to jeszcze nie koniec upiększania nowego budynku… Ale po kolei.

Między chodnikiem w ciągu ul. Łąkowej, a budynkiem hospicjum pozostawał 3-metrowy wolny teren. Służył – niestety – za miejsce na wyprowadzanie okolicznych piesków. A przecież miał inne przeznaczenie. Pan Hieronim - architekt, który zaprojektował rozbudowę hospicjum przewidział tu piękną rabatę. Jak wiecie, hospicjum utrzymuje się z pieniędzy ludzi dobrej woli, więc urządzenie tego skrawka zostawiane było „na później”. Wiosną tego roku przyszło wreszcie owo „później”.

Pan Hieronim wykonał projekt rabaty, podzielił ją na poszczególne sekcje, skomponował wstępnie wielkość i ilość roślin. Z gotowym planem zaczęliśmy działać. Najpierw obejrzała go Gosia Gwoździej, która prowadzi Szkółkę Roślin Ozdobnych w Żukach k. Białegostoku. Pomogła nam dobrać odpowiednie gatunki roślin i znakomitą ich część podarowała nam. Za resztę policzyła też symboliczny grosz.

Seweryn Sawicki właściciel firmy Saw Folie z Białegostoku ofiarował nam folię ogrodniczą, którą zabezpieczyliśmy teren rabaty. Dzięki niej nasz ogródek nie będzie wymagał pielenia, a i roślinom będzie lepiej: ziemia tak szybko nie wysycha i dłużej „trzyma” ciepło.

Prace trwały długo, jednak te najbardziej intensywne skupiliśmy w trzy dni. Najpierw ekipa ułożyła linie z kostek kamiennych tzw. obrzeża rozdzielające sektory. Później rozłożyliśmy folię ogrodniczą i wysypaliśmy ozdobne kamyki w pobliżu cokołu budynku, gdzie nie było przewidziane sadzenie roślin. Dzięki wstawiennictwu pana Tadeusza Kosowicza  kamyki na rabatę podarowała nam firma Rak-Bud z Księżyna a bezpłatny transport zorganizował pan Artur Karpienia właściciel firmy Aneks z Białegostoku.

Następnie przez dwa piątki sadziliśmy rośliny. Była to najprzyjemniejsza część pracy, choć nie obyło się bez strat. Pierwsze sadzenie trwało ponad siedem godzin! Przez cały czas siąpił deszcz. Zrobiłyśmy setki przysiadów i skłonów. Beata dopiero we środę zaczęła poruszać się w miarę normalnie :) Panowie oczywiście nie przyznali się do obrażeń.

Rabatka wygląda – naszym zdaniem – pięknie. Mamy nadzieję, że ucieszy każdego z pacjentów, który będzie mógł na nią popatrzeć. A jeśli wywoła uśmiech na choćby jednej z tych smutnych tu twarzy – to już wielki sukces.

Dziękujemy naszym sponsorom!

Basia Klem - tekst.

Beata Bogdanowicz - fotografie.

Zdjęcia z procesu powstawania rabaty w galerii.

Rabata - opis.

Rabata -  pomiary i nasadzenia.

Odsłony: 6614